Salwadorowi grozi niewypłacalność!

Inwestycje to temat, który wzbudza wielkie emocje. Zresztą nie ma się czemu dziwić – możemy mówić o szansach i zagrożeniach.
Sytuacja Salwadoru
Tematem tego tekstu jest to, co dzieje się w Salwadorze. Uczciwie trzeba też przyznać, że jest to kraj, w którym nie dzieje się najlepiej. Dla niezorientowanych – we wrześniu Salwador stał się pierwszym krajem, który przyjął bitcoina jako prawny środek płatniczy. Wypada również dodać, że na ten moment kraj zakupił 1391 bitcoinów.
Ważne jest też to, że mamy do czynienia ze zwiększeniem ryzyka niewypłacalności. Dokładnie mówiąc, taki wniosek płynie ze strony agencji ratingowej Moody’s. Kiedy jedna z najbardziej prestiżowych agencji ratingowych ostrzega, trzeba mieć się na baczności. Gdyby kogoś interesowało wyjaśnienie, sprawa jest stosunkowo prosta – handel bitcoinami jest ryzykowny. Do tego nie możemy zapomnieć, że mowa o kraju, który w przeszłości miał kłopoty z płynnością.
Można przypuszczać, że wiele osób zadaje sobie pytanie, jak przedstawia się sytuacja Salwadoru? Z jednej strony nie ma żadnych oficjalnych informacji, a z drugiej nie oznacza to tego, że możemy mówić o tajemnicy. Agencja Moody’s szacuje, że Salwador stracił na inwestycjach 10-20 mln dolarów. Można też usłyszeć, że obecna skala inwestycji nie jest duża i co za tym idzie, sytuację należy uznać kontrolowaną. Oczywiście musimy jednak pamiętać, że mimo wszystko chodzi o szacunki. Do tego nie wiemy, co nas czeka w najbliższej przyszłości – nikt nie powiedział, że skala inwestycji pozostanie bez zmian.